wtorek, 29 sierpnia 2017

Wakacyjna przygoda#6

     Słońce zaczęło już zachodzić tworząc bajeczną mieszaninę odcieni różu, fioletu, pomarańczy i żółtego. Zaczynało się robić ciemno. Sally, Liam, Juan i Miranda usiedli dookoła ogniska ciesząc się ostatnimi dniami wakacji i pobytu na jednej z niezwykłych hawajskich wysp. Dzisiejszego wieczoru postanowili się lepiej poznać piekąc pianki nad ogniskiem i pijąc mleczko kokosowe.
     Nastała niezręczna cisza, bo nikt nie miał odwagi odezwać się pierwszy. Po dłuższej chwili, która zdawała się nie mieć końca odezwała się Miranda:
-Hejka wszystkim! Jestem Miranda. Miło was widzieć. Przyleciałam na Hawaje, żeby spędzić wakacje w inny sposób niż dotychczas, czyli zwiedzaniu galerii handlowych. No i żeby znaleźć drugą połówkę. Tak bardzo chciałabym być szczęśliwa jak wy razem. - to mówiąc spojrzała na Liama i Sally.
-Jak my? - zapytała Sally
-Przecież jesteście razem, co nie? Każdą wolną chwilę spędzacie razem jak para. I patrzycie się na siebie w taki sposób... Ach, też chciałabym być w takim związku. - rozmarzyła się Miranda i spojrzała na blondyna i brunetkę, którzy zdawali się dopiero teraz analizować sytuację. - Tylko mi nie mówcie kochani, że nie jesteście razem. - powiedziała z udawanym przerażeniem. Liam i Sally spojrzeli na siebie zastanawiając się, które z nich ma odpowiedzieć.
-Szczerze - zaczął Liam - jeszcze na ten temat nie rozmawialiśmy, ale myślę, że to jest fantastyczny pomysł. - powiedział blondyn z napięciem wyczekując komentarza Sally
-Powinniście być razem! Wspaniale do siebie pasujecie, co nie Juan? - zapytała Juana rozemocjonowana Miranda. Juan trochę pobladł i zmusił się do uśmiechu, ale zamiast tego wyszedł mu grymas.
-Tak i to jeszcze jak. - odpowiedział brunet, po czym wstał od ogniska mówiąc - Muszę się przejść. - i odszedł, znikając za palmami.

Liam i Sally spojrzeli na siebie z uśmiechem i się pocałowali.
-Och, chciałabym być z Juanem, ale on nie odwzajemnia moich uczuć. Co mam robić? - zasmuciła się Miranda.
-Daj mu czas. Może mu niedługo przejdzie i będziecie razem. - poradziła Sally
     Juan ukryty za palmą przyglądał się zgromadzonym przy ognisku. Nie mógł znieść, że Sally jest z Liamem i jeszcze widział jak się całowali. Uważał, że to on powinien być z nią zamiast Liama. Wakacje się kończą, a on zdążył stracić Sally. Za to dla Sally i Liama Hawaje okazały się najlepszym miejscem na miłość. Za to Miranda musiała się pogodzić z niespełnionym zauroczeniem Juanem. Na koniec przy blasku ostatnich płomienie zaśpiewali wakacyjną hawajską piosenkę.

                                                                                                                                        Rose

środa, 23 sierpnia 2017

Wakacyjna przygoda#5

Miranda

Wyjrzałam przez okno mojego domku. Na plaży siedziała para. Oboje ociekali wodą. Rozmawiali ze sobą. Nagle brunetka przytuliła się do blondyna i w tym uścisku trwali przez chwilę. Zamknęłam oczy. Wyobraziłam sobie mnie i Juana siedzących na plaży, i przytulających się. Och, zrobiłabym wszystko, żeby wyobraźnia zamieniła się w rzeczywistość. W jednej sekudzie wpadł mi do głowy pewien pomysł. Wspólne ognisko w czwórkę. Ja, Juan i tych dwoje. Mam nadzieję, że Juan pomoże mi je przygotować dzisiejszego wieczoru. Pójdę do niego i się zapytam.
-Cześć przystojniaku. Wpadłam na świetny pomysł. - powiedziałam i spojrzałam na niego wyczekująco, aż zapyta jaki. - Nie jesteś ciekawy jaki?
-No jaki? - zapytał bez entuzjazmu
-Wieczorem urządzimy ognisko i zaprosimy na nie tą dziewczynę z brązowymi włosami, co mieszka obok ciebie i tego jej blondyna. Co ty na to? - zapytałam i spojrzałam na niego.
-Yyy... spoko.
-To wszystko co powiesz? - on na to tylko pokiwał głową - Okey, w takim razie pójdziesz do nich i ich zaprosisz, a ja zacznę przygotowywać jedzonko.

Juan

Szczerze, niezbyt podobało mi się, że Miranda wysłała mnie, żebym ich zaprosił. Nie chodzi o to, że nie chciałem się zobaczyć z Sally, tylko że Miranda spostrzegała ich jako parę, a ja nie mogłem tego przyjąć do świadomości. Chciałbym być na miejscu tego blondyna i mieć Sally tylko dla siebie.
Zauważyłem ich siedzących na plaży. Podszedłem.
-Cześć! - powiedziałem
-O! Cześć Juan! Co tam u ciebie? - zapytała Sally
-Wszystko OK. Dzisiaj wieczorem Miranda organizuje ognisko i was zaprasza.
-Dzięki za zaproszenie. - odezwał się blondyn
-Wpadniemy wieczorem. - zapewniła mnie Sally
-Ok, pójdę pomóc Mirandzie w przygotowaniach. - powiedziałem i poszedłem.

Liam

-Co to był za koleś? - zapytałem Sally kiedy on już poszedł
-Juan. Stary znajomy. A co?
-Dziwnie się na ciebie patrzył. Coś was łączyło?
-Serio? Nie zauważyłam. - powiedziała odwracając głowę w stronę oceanu. Postanowiłem nie drążyć tematu, jak będzie chciała to mi sama później powie. Właśnie zaczynał się zachód słońca. Sally położyła się na piasku. Położyłem się obok niej i razem czekaliśmy na zachodzące słońce.


                                                                                                                                         Rose

środa, 2 sierpnia 2017

Wakacyjna przygoda#4

Liam

Sally była cudowna. Resztę popołudnia spędziliśmy razem leżąc na jednym hamaku pod palmami, żartując i wspominając stare czasy. Aż w końcu nadeszła noc. Nim się spostrzegłem Sally zasnęła przytulona do mojego boku. Postanowiłem jej nie budzić i zasnąłem razem z nią. Rano kiedy się obudziłem ona jeszcze spała. Zacząłem się w nią wpatrywać. Śpiąca Sally wyglądała tak słodko, że nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją w policzek. Po chwili podniosła powieki i spojrzała na mnie swoimi niebieskimi, zaspanymi oczami. Chwilę potem lekko się zarumieniła.
-Cześć. Wyspałaś się? - zapytałem
-Mhm... spaliśmy razem? - zapytała niepewnie
-Tak. Mocno się do mnie przytuliłaś nie chciałem ciebie budzić i zostawić samej.
-Dziękuje.
-Za co?
-Za to, że byłeś przy mnie i nie zostawiłeś mnie samej.
-Spoko. Co powiesz na naleśnikowe śniadanie?

Juan

 Nadszedł kolejny dzień. Postanowiłem, że zbuduję dzisiaj tratwę. Kiedy ją budowałem myślałem o wczorajszym dniu. Widziałem Sally razem z tym blondynem na jednym hamaku. Co on ma takiego w sobie czego ja nie mam? I jeszcze w dodatku ta nachalna Miranda. Czy ona musi mnie podrywać?! Pomimo tego, że znam ją tylko jeden dzień, mam jej już dość. Może mogłaby zacząć podrywać tego blondyna. Może ten by jej uległ i zostawiłby Sally, a wtedy Sally i ja tworzylibyśmy niezłą parkę. Tylko najgorsze jest to, że oni powoli zaczynają nie widzieć świata poza sobą. Zanim wczoraj razem zasnęli patrzyli na siebie takim wzrokiem pełnym miłości, że dziwię się, dlaczego jeszcze się nie pocałowali. Och, Sally... proszę cię, nie zostawiaj mnie z tym uczuciem.

Sally

Po naleśnikowym śniadanku wybraliśmy się z Liamem posurfować. Liam niesamowicie radził sobie z falami, skacząc z jednej na drugą i robiąc triki. Podziwiałam go z olbrzymim rozmarzeniem. Przypomniał mi się dzisiejszy ranek, kiedy obudziłam się przy nim, przytulona do niego, a on obejmował mnie swoim ramieniem. To było cudowne! W końcu moje marzenia zaczęły się spełniać.
Nagle zauważyłam dużą falę. Położyłam się na desce i zaczęłam wiosłować rękami w jej w jej kierunku. Liamowi również nie umknęła ta fala. Goniliśmy tą samą falę, tyle tylko, że Liam stanął na desce i zaczął surfować w prawo, a ja w lewo. Kiedy już skończyłam i płynęłam do Liama zauważyłam, że w jego stronę płynie rekin. Przestraszyłam się i nie wiedziałam co robić. Po chwili krzyknęłam:
-Liam! Uważaj! Rekin! - i zaczęłam szybciej płynąć w jego stronę. On zaś z największą prędkością jaką umiał z siebie wydobyć zmierzał do brzegu.
Rekin znajdował się około pięćdziesięciu metrów od Liama. Już miał dalej płynąć w jego stronę, gdy nagle zastopował na moment i zaczął pływać w kółko. Odetchnęłam z ulgą. Najszybciej jak mogłam znalazłam się na brzegu obok Liama.


                                                                                                                                                 Rose