niedziela, 15 października 2017

Jason McBest i meksykańska historia

     Dawno, dawno temu kiedy jeszcze istniały wakacje i miałem o więcej więcej wolnego czasu wybrałem się do Meksyku. Do jakiegoś miasteczka, ale już zapomniałem nazwy. Od razu jak przyjechałem zgłosiła się do mnie kobieta i prosiła o rozwiązanie sprawy, która była nieźle pokręcona. Widzicie jaki jestem sławny. Przyjeżdżam w nieznane miejsce i już wszyscy mnie rozpoznają i proszą o pomoc.
     Oto jej historia:
     To wydarzyło się dwadzieścia lat temu. Pewnej burzowej nocy na świat przyszła dwójka dzieci: chłopiec i dziewczynka. Bogaty mieszczuch chciał mieć jako potomka syna, który odziedziczyłby jego spadek. Los chciał jednak inaczej. Kiedy dowiedziałam się, że moja pani urodziła córeczkę poprosiłam kobietę znającą się na ziołach i asystującą przy porodzie, żebyśmy podmieniły dzieci. Tak, to był mój pomysł, gdyby mieszczuch się o tym dowiedział wybuchłaby straszna kłótnia, a tego chciałam oszczędzić mojej pani. Znachorka zabrała dziewczynkę i zniknęła. 
     Kilkanaście lat później natknęłam się na nią przypadkiem w lesie. Moja pani bardzo chciała poznać swoją córkę, więc zapytałam się tej znachorki, gdzie obecnie znajduje się dziewczyna. A ona tylko wzruszyła ramionami i poszła. Dogoniłam ją i próbowałam od niej wyciągnąć tą informację. Jednak moje starania okazały się nadaremne. Miesiąc później dowiedziałam się, że zaginęła w Puszczy Amazońskiej.
     Moja pani bardzo chciałaby poznać swoje dziecko i dowiedzieć się, gdzie na tym wielkim świecie ono obecnie przebywa. Proszę, jest pan naszą ostatnią deską ratunku. Panie McBest proszę nam pomóc. 
     Zgodziłem się pomóc. Zbieranie infomacji rozpocząłem od domu matki zaginionej dziewczyny, podmienionego chłopca i mieszczucha.
-O, czy to pan jest tym sławnym Jasonem McBestem? - zapytała pani domu
-Tak, to ja. Miło mi państwa poznać. - zwróciłem się do trójki mieszkańców tej posiadłości. Poczęstowano mnie kawą. Po chwili dołączyła do nas piękna dziewczyna. Jak się potem okazało była to Esmeralda - żona syna właścicieli domu. Jose Armando wyjawił mi, że jego żona jest niewidoma. Po przyjrzeniu się meksykańskiej piękności, opowiedziałem po części o mojej nowej zagadce do rozwiązania, oczywiście pomijając, niektóre szczegóły (szczególnie te o mieszczuchu!). Kiedy zapoznawałem ich z historią uważnie przyglądałem się ich reakcji, na niektóre fakty. W momencie, kiedy doszedłem do osoby znachorki Esmeralda poruszyła się gwałtownie. Okazało się, że znała ją i kobieta zostawiła jej list. Żona Jose Armanda wyszła na chwilę, wracając chwilę później z listem. Podała mi go. otworzyłem zaklejoną kopertę. List był zaadresowany do Esmeraldy i napisany był po hiszpańsku, ale mi to nie przeszkadzało, bo hiszpański to mój ubóstwiony naj naj język.

Querida Esmeralda,
te escribo desde Venezuela. Quiero decirte al final la verdad 
que escondí malvadamente ante ti toda tu vida.
No eres mi hija. Jose Armando y te intercambiaron
cuando naciste. 
Todo lo que sucedió fue la culpa de amo de casa.
Lo siento por todo.

Kochana Esmeraldo,
piszę do ciebie z Wenezueli. Chcę w końcu wyznać ci prawdę,
którą nikczemnie ukrywałam przed tobą przez całe twoje życie.
Nie jesteś moją córką. Jose Armando i ty zostaliście zamienieni
kiedy się urodziliście.
Wszystko co się wydarzyło jest winą pana domu.
Przepraszam za wszystko.
    

    Po przeczytaniu przeze mnie listu nastąpiła cisza, podczas której wszyscy byli zbyt oszołomieni by rzec choćby słowo. List od znachorki wyjaśnił wszystko, więc uznałem, że wykonałem już swoją robotę i wyszedłem z posiadłości, którą zamieszkiwali ludzie z niecodzienną historią rodzinną.
¡Hasta luego México!
                                                                                                              Rose

Brak komentarzy: