piątek, 2 lutego 2018

Sprzedawca snów cz.3

     Mężczyzna patrzył na nią chwilę nieodgadnionym wzrokiem. Czy dobrze zrobił zabierając to dziecko ze sobą? 
- Nie wiem... - odrzekł powoli - Chodzę w różne miejsca. Teraz będziemy szli po prostu przed siebie.
- To niesamowite - odpowiedziała dziewczynka z radością.
     Młodzieniec spojrzał na nią z uśmiechem. Właściwie miło mieć przy sobie taką radosną towarzyszkę. Usiedli przy drzewach z boku drogi. Jasne słońce mrugało do nich przez korony drzew. Dziewczynka z ciekawością przyglądała się błękitnemu niebu, ptakom ćwierkającym na drzewach. Wiosna była w pełnej krasie.
      Wtem jednak oderwała wzrok od krajobrazu i znów spojrzała na młodzieńca. Leżał pod drzewem z rękami pod głową. Wpatrywał się w niebo.
- Ile masz lat? - spytała nieśmiało.
     Mówiła do niego na ty. Ale jak inaczej miało mówić do niego to biedne dziecko? Nawet się nie przedstawił. 
- Czy to ważne? Od wielu, wielu stuleci chodzę po świecie.
- A jak masz na imię? - spytała już pewniejszym głosem.
- Mów mi Arilen, czyli chodzący w gwiazdach - powiedział z uśmiechem.
      Dziecko wyrwało go z pewnej monotonności. Cieszył się z jej towarzystwa. Wsparł się na łokciu by lepiej ją widzieć. Z pozycji leżącej nie mógł patrzeć w jej oczy.
- Co masz w koszyku? - zainteresowała się Aileen.
- Sny - z zadowoleniem patrzył na jej zdziwioną minkę.
- Naprawdę? - spytała niedowierzająco - Mogę zobaczyć?
- Tak - zwykle nikomu nie pokazywał snów, ale ona była niezwykłą osóbką.
     Dziesięciolatka z niecierpliwością podeszła do koszyka i włożyła rękę do środka. Wyjęła jedem ze słoików. Zdumiona wpatrywała się w niego. Najpierw widziała tylko jakiś niebieski dym, ale potem zaczęły pojawiać się kształty. Zafascynowana wpatrywała się w historię tworzącą się przed jej oczami. Widziała ludzi tańczących przy ognisku razem ze zwierzętami. Potem wszystko się rozmyło i zobaczyła stado wilków pędzących przez las.
     Sprzedawca snów przypatrywał się Aileen ze swoim charakterystycznym uśmiechem. 
Wyglądała uroczo. Jej drobna twarzyczka jaśniała. Niestety, czas uciekał. Trzeba było już wyruszyć w dalszą drogę. Podszedł cicho do dziewczynki.

                                                                                                                           Rusałka

Brak komentarzy: