piątek, 18 marca 2016

Tajemnica brylantu Persefony cz.8


- Nie jesteśmy rodzeństwem, tylko kuzynostwem, które ma tą samą babcię. - starała się ratować sytuację Bridget - Jeśli mi pan nie wierzy, niech pan zapyta Marka.
- Czy to prawda Mark?- zapytał brodacz.
- Tak, tak oczywiście, że to najszczersza prawda. Jesteśmy blisko związanym ze sobą kuzynostwem. - odparował szybko blondyn. Facet zmierzył ich surowym wzrokiem.
- Skoro tak, to co wasza mama robi tak długo w toalecie?
- Rodzi. - odparowali równocześnie.
- Jak to rodzi? Na lotnisku? Co za zwyczaje? Ochrona! Naprzód! Marsz! Do damskiej toalety! Nie możemy pozwolić na takie coś.
Już stali krok od drzwi, gdy nagle Mark szepnął do Bridget:
- Cośmy wykombinowali?
     Dochodziła dziewiąta rano. Przed toaletą damską zdążył już się zrobić wielki harmider. Według ,,kuzynostwa" jakaś kobieta rodziła dziecko. Ochrona umówiła się, że na trzy, cztery wyważą drzwi i wejdą do środka. Po chwili rozległ się HUK. Nieszczęście padło niestety na niewinną kobietę, która właśnie przebywała wewnątrz kabiny. Kobieta wrzasnęła, a potem zaczęła drzeć się  wniebogłosy. Przyjaciele wykorzystali sytuację i szybko pobiegli do startującego niebawem samolotu. Nie mieli problemów z wejściem, bo wszyscy znajdowali się w damskiej toalecie, przy ,,rodzącej" kobiecie.
     Samolot wystartował. Mijała godzina za godziną, a samolot leciał i leciał. Jeszcze tylko ...
godzina... trzydzieści minut... piętnaście minut... pięć minut... . Gdy zostało już tylko pięć minut do lądowania, ludzie zaczęli zerkać na zegarki i odliczać sekundy do wylądowania. Stewardesy ogłaszały komunikat o lądowaniu, podczas gdy Mark i Bridget czekali w zniecierpliwieniu lądowanie na marokańskim lotnisku.
     Po chwili wylądowali. Gdy przyjaciele wydostali się z  samolotu Bridget odetchnęła z ulgą i powiedziała:
-  Myślałam. że już nigdy nie wylądujemy, i że nas złapią tam w Polsce i nie pozwolą lecieć dalej w związku z tym skandalem. Jak to się stało, że wymyśliliśmy tak nieprawdopodobną historię?
- Szczerze mówiąc też nie mam pojęcia jak to się stało. Liczę na, to że teraz uda nam się odnaleźć mapę Persefony.
                                                                                                                       Rose



Brak komentarzy: