Jadąc na Tasmanię zadałam sobie pytanie: z czym mi się kojarzy Tasmania? I przypomniały mi się fakty związane z tą australijską wyspą.
1} Tasmania jest też stanem australijskim (największym), a nie tylko wyspą.
2} Od kontynentu australijskiego oddziela ją Cieśnina Bassa.
3} Od zachodu oblewa ją Ocean Indyjski, a od wschodu Pacyfik.
4} Zielona wyspa - dzika przyroda zajmuje 1/4 powierzchni. Gdziekolwiek spojrzysz dookoła zobaczysz eukaliptusy, buki południowe i inne gigantyczne drzewa.
5} Australijczycy mówią na wyspę Tassie (uwielbiają zdrabniać:)).
6} Co do mieszkańców jest ich mniej niż pięćset tysięcy.
7} Żyją tam jedne z najmniejszych torbaczy na świecie - oposy. Uwielbiają kiwi. W samej Australii żyją aż 23 gatunki oposa. Jednak najwięcej ich żyje w Nowej Zelandii. W latach 80. było tam 80 milionów oposów, a ludzi około 4 milionów. Fantastyczna przewaga, prawda?
8} Tasmański kuzyn koali - wombat może nie pić przez kilkadziesiąt dni, a pokarm trawi nawet dwa tygodnie, co pozwala mu przetrwać w suchym buszu. Lecz jest też coś szokującego związane z nim, a otóż jego unikalna cecha - robi... sześcienną kupę.
No, to na razie tylko tyle przyszło mi do głowy. Teraz wrócę do głównego tematu, o którym mam pisać, czyli czarnym futrzaku z Tasmanii. Diabeł tasmański. Jedni twierdzą, że nie jest zbyt przystojny. Jest on pomieszaniem psa z szakalem. Torbacz z rodziny niełazów. Poluje na małą zwierzynę, ale w dużej mierze żywi się znalezioną padliną. Jego rodzeństwo i koledzy, w ogóle wszystkie diabły są tak miłe, tak agresywne, że gryzą się nawzajem w walce o jedzenie. Przez co choroba zakaźna raka pyska rozprzestrzenia się z szybkością pioruna. Żeby je ocalić na wyspie działa sporo organizacji pracujących od rana do nocy nad zapewnieniem jak najlepszej ochrony tym zwierzakom. Cały czas są prowadzone badania nad znalezieniem efektywnego sposobu leczenia ich choroby. Nie wszystkie czarne futrzaki giną z powodu raka część z nich ginie pod kołami pojazdów na drogach. Z powodu zapobiegnięciu rozprzestrzeniania się raka pyska zdrowe osobniki przewożone są do Australii. Istnieje jeszcze historia związana z ,,wujkiem'' diabła tasmańskiego. Absolutna niedostępność buszu podsyca wciąż żywe legendy o wilku tasmańskim (zwanym również tygrysem), który został wytępiony w pierwszej połowie XX w. W 1986 roku gatunek został oficjalnie uznany za wymarły. Jednak o jego istnieniu nie da się zapomnieć, choćby dzięki herbowi Tasmanii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz