piątek, 31 marca 2017

Droga dla odległych serc - Jack

     Czterdzieści pięć minut później w trójkę przemierzały ulice Ferrol kierując się w stronę katedry św. Juliana.
     Droga Świętego Jakuba była jednym z najstarszych szlaków pielgrzymkowych w Europie. Tysiące ludzi od średniowiecza przemierzało Europę, by dotrzeć do Santiago de Compostela, miasta gdzie znajdowały się szczątki jednego z apostołów - św. Jakuba, gdzie podobno były zakopane. Jednak, żadna z dziewczyn nie szła tą drogę w celach religijnych. Ich planem było pokonanie najkrótszego, oficjalnego szlaku do Santiago, Angielską Drogą. To był tradycyjny szlak pielgrzymów, którzy podróżowali do Hiszpanii przez morze i lądowali na północnym wybrzeżu Galicji. Mary zawsze chciała przejść szlak siedemdziesięcio pięcio kilometrowy, aby się przetestować i uciec od uniwersyteckiej codzienności. Alice i Chloe miały szczególny, sekretny cel. I do osiągnięcia sukcesu potrzebwały tylko naładować swoje telefony.
     Przeszły przez plac z małym placykiem zabaw, kiedy Mary zatrzymała się przy ławce.
-Dobra dziewczyny. - powiedziała wolno zdejmując ciężki plecak. - Robię przerwę na kupienie kilku rzeczy w supermarkecie. Poczekajcie tutaj i zaopiekujcie się bagażem. To nie potrwa długo!
     Alice i Chloe usiadły na ławce. Gdy ich ciotka była już wystarczająco daleko, uśmiechnęły się porozumiewawczo.
-Myślisz, że on już wyruszył? - zapytała Chloe - Mam nadzieję, że nie myśli, że się wycofałyśmy!
-Wątpię. On nie może się doczekać spotkania z nami. - odpowiedziała Alice - Poza tym, będziemy mogły do niego napisać, jak się dostaniemy do kolejnej wioski! Pod warunkiem, że  jeszcze nie wyjechał.
-Mam nadzieję..., ale myślę że już wyruszył. W przeciwnym razie oznaczałoby, że nam nie ufa! Byłabym rozczarowana, a ty nie?
     Alice zgodziła się, chociaż myślała przeciwnie. Jack odbywał podróż od Porto samotnie i oczywiście miał dalej od nich do Santiago.
     Mary wróciła krótko potem, niosąc kilka rzeczy w małej, plastikowej foliówce.
     To był pomysł Alice, by skontaktować się z Jackiem, kiedy jej ciocia zasugerowała przemierzenie Drogi Świętego Jakuba razem.
     Chodzili razem do podstawówki. Jack nie był za bardzo wysportowanym, ani też za bardzo inteligentnym czy zabawnym chłopakiem w szkole, ale był bez wątpienia najbardziej popularnym chłopakiem. Spośród dziewczyn Chloe była liderką.
     Tych dwoje byłoby idealną, ale oczywiście nie byli zainteresowani randkowaniem. Alice, Chloe i Jack kiedyś spędzali razem wiele czasu. Jednakże, kiedy mieli dwanaście lat ojciec Jacka umarł, i jego mama zdecydowała się wyprowadzić z synem do Portugalii, do jej ojczyzny.
     Od tego czasu ledwo kto był w kontakcie z Jackiem. Od czasu do czasu ktoś wymieniał się z nim sporadycznymi mailami, ale tak naprawdę Jack praktycznie znikał z ich życia. Od dnia, w którym wróciły z Porto, trzy lata temu.
    Kiedy ciocia Mary zaproponowała Alice wyjazd do Galicji, jej wspomnienia powróciły do ostatniego spotkania z Jackiem w Cork. Mogła sobie dobrze przypomnieć ich grę: Jack próbuje złapać je w ciemności, prowadzony tylko przez ich śmiech, ich wycieczki rowerowe i wypady na plażę... A i oczywiście dzień, w którym wyjeżdżał trzymając rękę swojej matki, w drodze do kontroli paszportów na lotnisku.
     Przed podróżą do Hiszpanii, Alice zdecydowała się napisać do Jacka ponownie, pierwszy raz od dłuższego już czasu. Mail był krótki. Wiedziała, że im więcej napisze, tym mniej będzie mogła wysłać esemesów.

  Drogi Jacku,

    Długo nie rozmawialiśmy... Chloe i ja będziemy w Hiszpanii, w maju spacerując do Santiago de Compostela. Czy to nie szaleństwo???
     Jeśli będziesz wolny, to możemy się tam spotkać. Myślę, że Porto nie jest zbyt daleko od Santiago. I jestem pewna, że Chloe będzie szczęśliwa mogąc cię znów zobaczyć!

  Najlepszego,

       Alice

     Następnego dnia pierwsze słowo, które Alice przeczytała z maila od Jacka było dostatecznie jasne:
''Pewnie!"


                                                                                                                               Rose

Brak komentarzy: