piątek, 12 lutego 2016
Tajemnica brylantu Persefony cz.3
-Myślisz, że dwa tygodnie nam wystarczą? No dobra, niech ci będzie. Bridget, a co ze skarbem, do którego nas poprowadzi mapa?
-Myślę. ... Moglibyśmy w Wielkanoc.
-Tak późno?
-Tak, ponieważ nie wiemy ile czasu zajmie nam odczytanie mapy. Może się okazać, że mapa jest napisana w innym języku, np. po grecku, bo Persefona występowała przecież w mitologii greckiej.
-Faktycznie. Mam nadzieję, że uda nam się ją rozszyfrować.
-Nie martw się o to. Nam zawsze wszystko wychodzi.
-Ojejku już druga! Mama czeka już z obiadem. Myślę, że się nie zdenerwuje jak przyjdę później. Jutro spotkamy się w szkole. Pa!
-Pa! Bridget. - odpowiedział jej Mark. Ze smutkiem patrzył za oddalającą się przyjaciółką. Ciągle nie mógł uwierzyć, że ją zna, i że odkryli nową zagadkę do rozwiązania.
Następnego dnia lekcje ciągnęły się niemiłosiernie. Bridget już na pierwszej godzinie lekcyjnej nie mogła się doczekać aż pójdą do niej i omówią wyprawę. ,,Mali - państwo z tajemniczym Mopti. Jakie tam czekają ich przygody?" - myślała dziewczyna. Zza kurtyny myśli wyrwała ją matematyczka:
-Bridget! O czym to ja mówiłam?
-O wyrażeniach algebraicznych.
-O tym mówiłam wczoraj. A dzisiaj o równaniach. Jedynka! Siadaj!
Po tej lekcji była fizyka, estoński, geografia, historia i francuski. Dziewczyna starała się skupić. Dotychczas wychodziło jej to całkiem nieźle, lecz na francuskim była totalnie rozkojarzona.
Zadzwonił ostatni dzwonek. Nareszcie odetchnęła z ulgą. Szkoła jest wielką męczarnią, a szczególnie przed feriami, kiedy nauczyciele zakładają, że podczas ferii będziemy się nudzić i zadają stosy testów.
Rose
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz