piątek, 16 grudnia 2016

Podróż 8 - Lodowy szlak Ladakhu

                                                                                                                         Ladakh, 13 lis 2016r.
Droga Anno!

     Pamiętasz jak się spotkaliśmy w Chinach dwa lata temu? Opowiadałaś mi o swojej koleżance Lei i o Twoich studiach. Rok temu przeprowadziłem się z Chin do Ladakhu. Ladakh to kraina położona pomiędzy głównym pasmem Himalajów, a górami Karakorum, położona w części górnego biegu rzeki Indus.
     Teraz jest zima, więc rzeka Zanskar jest skuta lodem i służy nam jako droga poprzez wąwozy i przełomy. Rzeka przebija się z Zanskaru w kierunku Ladakhu, aby tam połączyć się z Indusem. W głębokim wąwozie pokonuję łańcuch Himalajów. O tej porze roku inne, wysokogórskie drogi pomiędzy Ladakhiem a Zanskarem są niedostępne, a jeśli są to droga przez nie jest bardzo niebezpieczna. Przełęcze, przez które wiodą, pokrywa śnieg niosący zagrożenie lawinami, a wiatry wieją z niesłychaną siłą na wysokości ponad pięciu tysięcy metrów.
     Ludzie z Himalajów, mimo iż prowadzą osiadły tryb życia, są jednocześnie górskimi normadami. I ja zacząłem należeć do górskich normadów. Tradycja wędrowania jest szczególnie silna wśród Zanskarczyków. Nie mam pojęcia, jak to możliwe, ale w moim sercu ta tradycja również stała się silna. Być może nie byłem stworzony, żeby być Chińczykiem, tylko Himalajczykiem:) Zimą wybieramy lodową drogę. Zacisznym wąwozem rzeki Zanskar ruszamy do Ladakhu, do stolicy tego regionu - niedużego miasta Leh. Pamiętam jak mi opowiadałaś polską legendę o Lechu, Czechu i Rusie, gdyby dodać 'c' przed 'h' to powstałoby miasto Lech. Możliwe, że Lech nie założył tylko państwa Polan, być może Leh w Himalajach to też jego robota;) Nosimy także na sprzedaż skóry jaków, domowe masło z mleka tych zwierząt, suszone sery, zebrane na letnich pastwiskach zioła, a także odnalezione w górach kamienie szlachetne. Z zanskarskich osad wyruszają na szlak również dzieci. W towarzystwie opiekunów wędrują do szkoł w Leh. W stolicy zwykle pozostają na kilka lat. Rzadko wracają na krótkie szkolne wakacje. Od pewnego czasu na lodowej drodze pojawiają się wędrowcy również spoza Indii, są to zazwyczaj podróżnicy z Europy i Ameryki poszukujący tutaj niecodziennych przeżyć.
     Wędrując zwróciłem uwagę na typ lodu, to od jego rodzaju i wytrzymałości zależy, którą stroną koryta rzecznego mam iść. Tutaj powierzchnia lodu może być zróżnicowana: od gładkiej niczym powierzchnia lustra, poprzez nieco pofalowaną i jakby poruszoną falami taflę wody, aż po najeżoną setkami zębów podobną do twardej szczotki. Czasami zdarza się, że na lód o grubości ponad metra wdziera się woda z bocznych dopływów Zanskaru. Gdy mróz nie jest zbyt silny, zamarza ona tylko z wierzchu i wtedy lód zapada się pod ciężarem wędrowców.
     Od kilku lat w wąwozie rzeki Zanskar słychać kanonady. Przy użyciu dynamitu budowano skalną półkę. Wysoko ponad nurtem rzeki prowadzić nią będzie droga jezdna. Co roku powstają kolejne jej odcinki. Niedługo lodowa droga przejdzie do historii. Historii azjatyckich lądowych szlaków łączących różne rejony tego kontynentu.
     Mam nadzieję, że niedługo spotkamy się ponownie i spojrzymy na jeszcze na niezniszczone cywilizacją Himalaje, ciągle jeszcze dziewicze i pierwotne, kryjące z pewnością niejedną tajemnicę.

                                                                                                           Do zobaczenia wkrótce
                                                                                                                        小寶/ 小宝



Brak komentarzy: