piątek, 9 grudnia 2016

WYBRANA * Rozdział 3 - Zamek

- Idziemy? - spytała szeptem.
- Tak, ale biegiem - powiedział cicho Alan.
W tej samej chwili, gdy zaczęli biec usłyszeli za sobą kroki. Ktoś za nimi biegł. Sara odwróciła się, ale za nim zdążyła coś zobaczyć poczuła szarpnięcie. To był Leon.
- Szybciej - syknął.
Sara szybko biegała, więc bez trudu mogła dotrzymywać im w biegu.
Drzewa tylko migały jej przed oczami. Biegła jak najszybciej. Miała nadzieję, że portal już blisko. Wbiegli na polanę, przy jednym z drzew Alan wyszeptał jakieś słowa. Pojawiło się jakby koło ze światła. Kiedy w nie weszła zobaczyła jakieś gwiazdy, a potem oąlepiło ją światło. Czuła się bardzo lekka. Zamknęła oczy, a gdy je otworzyła zobaczyła, że stoi na jakiejś polanie. Poczuła intensywny zapach lasu, takiego nigdy nie czuła. Wtem, poczuła, że traci przytomność. Zarejestrowała jeszcze, że koło niej stanął Alan, a potem upadła na ziemię. 
Leon po chwili też się pojawił. Popatrzył ze zrozumieniem na Sarę.
- Ten świat ją odblokował - powiedział, ale nie po polsku, lecz Listèrijsku.
- Na szczęście, chociaż szkoda, że jeszcze sześciu minut nie poczekała, przynajmniej nie musielibyśmy jej nieść - odpowiedział w tym samym języku Alan - Dobrze, że już możemy mowić w naszym języku
- No, nasz jest najlepszy. Ja z nią polecę - zaofiarował się Leon.
- Dobra, ale na nią uważaj, nie chcę by skręciła kark - ostrzegł Alan.
- Nie wierzysz we mnie? - spytał niby obrażony Leon.
- No wiesz, po tym jak mnie prawie zabiłeś...
- Ej, przecież to było dwa lata temu!
- Ale upuściłeś mnie! - powiedział zniecierpliwiony - Leć już lepiej.
- Dobra - mruknął tylko Leon.
Wziął dziewczynę na ręce i odleciał prawie zderzając się z drzewami. Leciał jak pijany. Alan widząc to pokręcił z niedowierzaniem głową i zaczął iść w tym samym kierunku.
Doszedł do zamku po jakiś pieciu minutach.
To tutaj się urodził. Znał każdy zakątek tego miejsca, a było ich wiele.
Kiedy wszedł przez bramę zaczepił go jego starszy brat, Simon. Przytulił go mocno.
- Cześć, dobrze, że wróciłeś.
- Coś się stało? - spytał się zaniepokojony Alan.
- Nie, poprostu się stęskniłem za tobą, ostatni raz widzieliśmy się trzy miesiące temu.
- Wiem i teraz nie zamierzam pakować się w kolejną misję. Będziemy mieli czas dla siebie.
- To dobrze - uśmiechnął się chłopak.
- Alan! - krzyknął ktoś na górze.
Obydwoje popatrzyli tam i zobaczyli swoją siostrę, bliźniaczkę Alana. Stała na balkonie i machała im z wielkim uśmiechem. Miała na sobie białą, długą suknie. Wyglądała jak księżniczka, którą w sumie była. Córka przywódców rodu była określana tym mianem.
- Cześć, Kida! - zawołał Alan i pobiegł na schody. Chciał znów ją uściskać i porozmawiać z nią.
Simon biegł za nim. Planował już, że resztę dnia spędzą razem, w ich wspólnym miejscu przy wodospadzie. Tak dawno razem, we trójkę nie rozmawiali!


                                                                                  Rusałka


Brak komentarzy: