piątek, 30 grudnia 2016

WYBRANA* Rozdział 5 - Żywioły

     Sara nadal nie odzyskała przytomności. Błądziła po jakiejś krainie. Była w lesie, ale nie takim zwykłym. Wszystko miało tam żywsze kolory. Nawet zwierzęta, które się jej nie bały. Mogła je nawet głaskać.
     Chodziła długo po lesie, nie wiedząc czego szuka. Ale wiedziała, że to "coś" lub "ktoś" jest w tym miejscu. Wreszcie dotarła do jaskini. Weszła, a tam zobaczyła siedzącą kobietę, bardzo piękną. Miała kruczoczarne, rozpuszczone, falowane włosy, twarz bladą, ale z lekkimi rumieńcami, które wyglądały nienaturalnie. Ubrana była w suknię z jasnego brązu pomieszanego z żółtym. Gdy zobaczyła Sarę wstała z gracją i uśmiechnęła się promiennie, ale z godnością.
- Czekałam na ciebie - rzekła łagodnie, jej głos brzmiał jak szeleszczące liście spadające pod naporem wiatru. 
Sara nie wiedziała co powiedzieć, czuła że ta kobieta jest kimś ważnym i musi uważać na słowa.
- Nie bój się mnie - tajemnicza kobieta znów się odezwała - Jesteś w mojej krainie, nic ci się nie stanie. Tutaj dowiesz się wielu rzeczy o Listèrii. I dokonasz wyboru.
- Jakiego? - spytała nieśmiało Sara.
- Powiem ci potem. Teraz chodź - piękna pani podała dziewczynie rękę.
- Kim jesteś? - odważyła się znów spytać.
- Panią tej krainy, niektórzy nazywają mnie Mirija, a jeszcze inni Kallina, za to w twoim świecie Eria. Ale ty mów do mnie Maque. Takie jest moje prawdziwe imię, a ty masz prawo to wiedzieć. Pokażę ci coś i porozmawiamy.
Jaskinia nie wyglądała na oświetloną, gdy podeszły dalej przyleciały, jakby znikąd świecące, małe wróżki. Oświetlały im całą drogę, którą przeszły w milczeniu. Sara zastanawiała sie nad wszystkim co spotkało ją w tym dniu.
Wróżki latały wokół nich, niczym natrętne muchy. Gdy dotarły do takiej jakby wielkiej sali z jeziorem, wszystkie zniknęły tak nagle jak się pojawiły. Nie było jednak zupełnie ciemno.
Woda emanowała niezwykłym blaskiem.
- Pięknie tu, prawda? - zwróciła się do Sary Maque.
- Wspaniale - powiedziała cicho. To miejsce było niezwykłe.
- Dlaczego mnie tutaj przyprowadziłaś?
- Chciałam ci to pokazać, w końcu jesteś moją bratanicą.
Te słowa uderzyły w Sarę jak grom z jasnego nieba.
- J-jak to? - wyjąkała jedynie.
- Twój tata jest moim bratem. A nawet bliźniakiem.
- Jest? Czyli żyje? - spytała z nadzieją. Chciała poznać swoich prawdziwych rodziców.
- Żyje, razem z twoją matką. Są w Listèrii. Może kiedyś ich spotkasz. Ale nie rozmawiajmy o nich - tu spojrzała na Sarę, tak jakby chciała prześwietlić ją na wskroś - Jesteś moją następczynią, a zarazem Wybraną.
- A kim są ci Wybrani?

Maque
                                                                                                                   Rusałka

Brak komentarzy: