piątek, 6 stycznia 2017

WYBRANA* Rozdział 6 - Wybrani

- To osoby wyróżniające się mocą. Ich przeznaczenie jest dawno zapisane w gwiazdach. Kiedy umrą nimi się właśnie stają. A zwykli Listèrczycy mogą jedynie o tym pomarzyć, oni stają się częścią żywiołu lub żywiołów, którymi władali.
Wy jesteście Wybrani czyli osoby których przeznaczeniem jest pokonanie naszyszych wrogów. Ludzi, którzy wiedzą o naszym świecie i porywają nasze dzieci robiąc z nich armię, a nie którym zabierają moce i sami je przejmują.
- Dlaczego to robią? 
- Nie wiem - tu Maque westchnęła ciężko -
Znaczy domyślam się, że po prostu chcą przejąć władzę nad naszym światem. 
- A właściwie jak się o was... o nas dowiedzieli?
- 140 lat temu była wojna pomiędzy nami. O to kto ma rządzić pozostałymi rodami. Wtedy... wiele osób zginęło... ja... widziałam to... to było straszne... rozpętane wszystkie żywioły... ja panuję nad ciemnością. Ochraniałam bezbronnych. Byłam jedną z tych, którzy pozostali neutralni. Ratowałam wszystkich. Potem odeszłam tutaj. Wracając jednak. Ktoś otworzył wtedy portal. Kiedyś nie można było przechodzić przez nie, to było zabronione. Jednak każdy umiał go otworzyć. Ktoś to zrobił w czasie wojny i niektórzy ludzie zobaczyli nas, a nawet weszli do naszego świata. Oczywiście nie wszyscy byli źli. Zresztą najpierw każdy z nich wydawał się przyjazny. Zachęcali nas abyśmy przeprowadzali się do nich. Zgodziliśmy się, ale im nie pozwoliliśmy się osiedlić w Listèrii. Zniesiono zakaz otwierania portali. Wielu wtedy się wyprowadziło. W tym twoi rodzice. Jesteśmy długowieczni, możemy żyć nawet tysiąc lat, ale nie więcej.
- A ile ty masz lat? - spytała się niepewnie Sara.
- Prawie pięćset, ale to nieważne. Musisz się zdecydować.
- Na co? - spytała zdezorientowana Sara
- Twoja mama ma moc wody, a tata ognia. Jeszcze nikt od takich rodziców się nie urodził. Musisz wybrać czy chcesz władać wodą, czy ogniem, lub obydwoma. Ta ostatnia opcja jest niebezpieczna. Będziesz miała wielką moc i możesz nie zdołać jej opanować, może cię zniszczyć, ale z taką mocą napewno wygrasz z ludźmi. Niewiem tylko czy jesteś na tyle silna. A jeżeli wybierzesz jedną z dwóch pierwszych opcji to będziesz zwykłą Wybraną. Do ciebie należy wybór. 
- Ciągle mogę umrzeć - jęknęła Sara - Dlaczego? Uch, no dobra, chyba wybiorę trzecią opcję. Wyszystkie bohaterki książek by tak zrobiły. - powiedziała niepewnie zerkając na Maque, która przyglądała się jej uważnie - Tak wybieram trzecią opcję. - dodała zdecydowanym głosem.
Maque skinęła głową w zamyśleniu. Spoglądała teraz na jezioro w milczeniu, a Sara cały czas patrzyła na nią czekając co odpowie. 
- Wiesz... -  Maque nagle się odwróciła - Nie wiem czy dobrze wybrałaś, ale ci pomogę. Będę cię uczyć. Co noc będę do ciebie przychodziła we śnie. 
- Ale jak to jest. To sen? - Sara pokazała na jezioro.
- Ciało twoje jest w Listèrii, a dusza tutaj. Wszystko czego będziesz się uczyła tutaj, będziesz umiała także tam. Nie wiem dokładnie, jak to jest.
- Ale ty panujesz nad ciemnością, więc czemu będziesz mnie uczyć?
- Odkąd przeniosłam się tutaj mam inną wiedzę. Większą od innych. Mogę ci pomóc nad nią władać, ale od ciebie zależy czy znajdziesz w sobie taką siłę, by panować nad dwoma żywiołami.
-A jak się obudzę to będę miała dwa żywioły? 
- Tak. Już czas byś się obudziła. Do zobaczenia.
Sarze zaczął się rozmazywać obraz. Po chwili była ciemność, a potem otworzyła oczy.


                                                                                              Rusałka

Brak komentarzy: