Witajcie! Tym razem zdecydowałam się napisać opowiadanie detektywistyczne. Nie wiem czy mi się udało tak dobrze jak Arthurowi C. Doyle'owi - Sherlock Holmes. Ale mam nadzieję, że spodoba wam się pierwsza przygoda Jasona McBesta.
Rose
Na początku mojej kariery myślałem, że będę się nudził.
Rose
Na początku mojej kariery myślałem, że będę się nudził.
Jednak szybko
okazało się że byłem w błędzie. Dzisiaj opowiem
wam o zagadce, nad
którą ja - Jason McBest spędziłem najwię-
cej czasu. Czy się opłaciło? Sami się
przekonacie.
Było
to miesiąc temu w stolicy Irlandii - Dublinie, gdy w
piciu kawy przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Wstałem i podszedłem
piciu kawy przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Wstałem i podszedłem
otworzyć.
- Dzień dobry. - głos należał
do starszego mężczyzny, który stał
z wystraszoną miną.
-Dzień dobry. - odpowiedziałem
i zaprosiłem go do środka - W
czym mogę pomóc? -
zapytałem
-Moja żona nie żyje. - odparł
Dublińczyk i kontynuował dalej
- wczoraj, kiedy byłem w pracy,
ona została sama w domu. Gdy
wróciłem do domu
leżała w przedpokoju w samej bieliźnie.
-Pamięta pan może co miała
rano na sobie?
-Tak. Suknię zrobioną ze
skarpetek. To był jej pomysł. Lubiła two-
rzyć rzeczy, których
jeszcze nie wymyślono. - przerwał na chwilę, aby
wytrzeć nos i
kontynuował dalej - Była kobietą, którą trudno zbić z tropu,
niczego się nie
bała. Mieszkała tutaj od zawsze. Pobraliśmy się trzydzieści
pięć lat temu. - w
tym momencie skończył swoją opowieść. - Pomoże mi
pan złapać zabójcę?
- zapytał.
-Sprawa wydaje się dosyć dziwna, bo z jednej strony po co komuś
-Sprawa wydaje się dosyć dziwna, bo z jednej strony po co komuś
skarpeciana suknia.
Lecz bardziej zaskakującym faktem jest to, iż zabójca
nie poczekał do
nocy, gdy pańska żona zdejmie suknię i położy się spać.
- myślał Jason. -
Spróbuję panu pomóc.
Następnego dnia w porannym wydaniu gazety na
okładce widniał
nagłówek: ,,W ciągu
trzech dni w Dublinie zniknęły skarpety. Policja poszukuje
złodzieja.
Zamordowano też Dublinkę i skradziono jej suknię uszytą ze skarpet."
Dziwna rzecz. -
pomyślał Jason - Na co komu tyle skarpet skoro w sklepie
można kupić jedną
parę za mniej niż jeden funt. Lecz skarpety zniknęły tylko
z domów, mieszkań,
ale nie ze sklepów. Sytuacja jest nadzwyczajna. - myślał
detektyw.
Po
południu detektyw McBest wybrał się do domu Dublinki. Na
miejscu już byli antropolodzy i policja. Według antropologów kobieta została
uduszona bawełnianą podkolanówką, którą złodziejozabójca zabrał ze sobą.
Sposób morderstwa potwierdziła zielona nitka znaleziona na szyi ofiary. Według
policji do morderstwa doszło w południe. To nie koniec. Pozostało jeszcze moje
zadanie - ustalić kto był złodziejozabójcą. Miałem na to jeden dzień.
miejscu już byli antropolodzy i policja. Według antropologów kobieta została
uduszona bawełnianą podkolanówką, którą złodziejozabójca zabrał ze sobą.
Sposób morderstwa potwierdziła zielona nitka znaleziona na szyi ofiary. Według
policji do morderstwa doszło w południe. To nie koniec. Pozostało jeszcze moje
zadanie - ustalić kto był złodziejozabójcą. Miałem na to jeden dzień.
Wróciłem
do domu, usiadłem w fotelu i zacząłem wyciągać wnioski z
tego co dzisiaj
zobaczyłem, i z tego co już wiedziałem. Nagle znalazłem się
w czarnej dziurze, z
której nie mógłbym wyjść, gdyby nie nagłe olśnienie.
Eureka to jest to!
Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem? Przecież należy
odwiedzić mojego
wszechwiedzącego kumpla - Googla.
Odpaliłem kompa
i wpisałem w
wyszukiwarkę: skarpety. Po sekundzie wyskoczyły mi różne
informację. Jedna z
nich szczególnie rzuciła mi się w oczy. Było to zdjęcie
przedstawiające
mężczyznę - Kretena Kofta na tle piramidy skarpet.
Nie
zwlekając pojechałem do niego. Zadzwoniłem trzykrotnie do drzwi,
lecz nikt nie
otwierał. Przekręciłem klamkę i wszedłem do środka. Całe
mieszkanie było
zasiane skarpetami. Na środku pokoju leżała rzucona w
nieładzie skarpetowa
suknia Dublinki. Już mogłem sobie wyobrazić jutrzejsze
nagłówki gazet.
Rose